La Palma liczy sobie dwa miliony lat – jak na wiek naszej planety jest więc stosunkowo młoda. I gotowa na rewolucję. Bowiem niedługo najważniejszym źródłem dochodu dla wyspy mogą stać się przybywający tu tłumnie turyści.

Kiedy dwa miliony lat temu La Palma wynurzyła się z morza i dołączyła do Archipelagu Wysp Kanaryjskich, był to prawdziwy wybryk natury. Procesy tektoniczne zachodzące w potężnym Grzbiecie Śródatlantyckim przyczyniły się do powstania najbardziej górzystej wyspy świata o powierzchni Hamburga.

Pasmo górskie wznosi się na wysokość 2400 m, a szczyt Roque de las Muchachos co najmniej dwa razy w roku pokryty jest kilkunastocentymetrową warstwą śniegu. Czasem można spotkać tu narciarzy, jednak widok „skały młodzieńców” służy przede wszystkim upamiętnieniu patronki wyspy, zwanej Virgen de las Nieves.

Moc Śnieżnej Dziewicy

Raz na pięć lat w stolicy Santa Cruz de la Palma odbywa się święto „Śnieżnej Dziewicy” w formie osobliwej procesji. Tłum przebranych i pomalowanych na biało mieszkańców wylega na ulice i posuwa się wzdłuż pasma górskiego – ta tradycja została zapoczątkowana rozporządzeniem kościelnym z 1680 roku. Wówczas w ten sposób proszono Matkę Boską o urodzaj.

Mniej pobożnemu turyście owe zabiegi mogą wydawać się zbędne, gdyż wyspa i tak porośnięta jest bujną roślinnością. Szczególnie na północy często zbierają się chmury, z których wprost na plantacje pada obfity deszcz. Z uwagi na wspaniałe krajobrazy mieszkańcy nazwali La Palmę La isla bonita. Wakacje na „pięknej wyspie” chętnie spędzają mieszkańcy Gran Canarii, Teneryfy czy Fuerteventury, mimo iż w stromym północnym rejonie prawie w ogóle nie ma plaż i miejsc kąpieliskowych.

Urlopowicze chętnie wędrują po górach i zwiedzają liczne winnice oferujące wyśmienite trunki. Ruch turystyczny zapewnia wyspie dobrobyt, co widać po rosnącej liczbie hoteli; coraz rzadziej można natrafić na ruiny budowlane. W tym roku z Teneryfy na La Palmę za pośrednictwem szybkich łodzi motorowych można dostać się w zaledwie dwie godziny. Rozbudowywane jest także lotnisko. Niebawem może więc nastąpić to, co do tej pory wydawało się nieprawdopodobne – turyści staną się dla wyspy najcenniejszym źródłem dochodów. Do tej pory największe zyski przynosił tu eksport bananów wynoszący 130 milionów kilogramów rocznie. Jednak – uwzględniając tempo rozwoju branży turystycznej – sytuacja ta w najbliższej przyszłości może ulec zmianie.